piątek, 31 maja 2013

Rozdział 1.

- Przecież wiesz o tym, że i tak tu nie przyjadą. - odezwała się Emily.
- Nie mów tak! - oburzyła się dziewczyna - Nie wiesz tego, więc... ja przynajmniej mam nadzieję i będę czekać.
- Okej, okej... tylko nie gryź. Nie denerwuj się tak.
- Rujnujesz moje marzenia wiesz? - zaśmiała się Kayla.
- Ojoj... Skarbie ja jestem po prostu realistką.
- Dobre, dobra koniec tematu. Ale nie uważasz, że oni są słodcy?
- Kto?
- No chłopaki z One Direction!
- Tak, tak pewnie ale co z tego jak są nieosiągalni?
- Wiesz co? Z Tobą to w ogóle się nie da gadać. - nastolatka zrobiła naburmuszoną minę. 
- Ale i tak mnie kochasz. - Emily przytuliła przyjaciółkę i dała jej całusa w policzek.
- Siedzimy tu już godzinę a jeszcze nie tknęłyśmy tej fizyki.
- Ok. Bierzmy się do roboty bo nas ranek zastanie. - obie się zaśmiały i wzięły za naukę.
Godzinę później...

- No gadaj co jest?
- Nic. 
- Kayla...
- No nic po prostu się zastanawiam co by było gdybyśmy się nie przeprowadzili do Polski. W końcu mieszkaliśmy w Londynie tak? Fajnie jest mieć angielskie imię wśród Polaków ale patrz... Gdybyśmy tam zostali to mogłabym ich poznać. Nawet pójść na ich koncert! A tutaj? Na takowy się nie zapowiada.
- Oj mysza może jednak się uda. A jak nie to pojedziesz na koncert tam. 
Dziewczyna popatrzyła na przyjaciółkę szeroko otwartymi oczami. Tak jakby ją oświeciło.
- Że ja na to wcześniej nie wpadłam! Em! Pojedź ze mną!
- Nie ma mowy. Wiesz, że ich nie lubię.
- Prooooooooooooooooooooooooooooooooszę. Dla mnie. - Kayla popatrzyła na dziewczynę słodkimi oczkami.
- Kay nie!
- No proszę, proszę, proszę, proszę, prooooooszę.
- Ugh... Nie odpuścisz prawda?
- Jiiiip! Dziękuję! Kocham Cię!
- Ale ja się jeszcze nie zgodziłam!
- Wręcz przeciwnie. Ja to widzę w twoich oczach.
- No dobra ale wisisz mi wielką przysługę.
- Co tylko chcesz.
- Ok. To jak coś wymyślę to dam ci znać. - zaśmiała się.
- Już to sobie wyobrażam. My w pierwszym rzędzie oni na scenie. Awww... - przygryzła dolną wargę - Będzie cudownie!
- A co z chłopakami i Cindy?
- O Cece bym się nie martwiła. Rafe się nią zajmie i tego jestem pewna. A chłopaki wytrzymają ten tydzień bez nas.
- Tydzień?!!
- No tak nie polecimy przecież tyle kilometrów żeby zaraz po koncercie wracać.
Emily spojrzała na nią spod byka. 
- No co? Wakacje będą!
- Lepiej nic już nie mów.
Po krótkiej chwili...

- Przyznaj się, który Ci się podoba najbardziej? Tylko wara od Horana! On jest mój! 
Śmiech.
- Żaden.
- No Em.
- Żaden mi się nie podoba, ale jak już bym musiała wybierać to najbardziej znośny wydaje się być ten mulat.
- Zayn? Jaaaaa...
- Chciałaś to proszę.
- Mhmm... Dobra jest 18, co robimy?
- W sumie to ja się już będę zbierać.
- No co ty? - zaprotestowała Kayla.
- Umówiłam się z Ianem.
- Ahaaa... Randka. - powiedziała dziewczyna z uśmiechem na twarzy i  puściła drugiej oczko.
- No coś w tym stylu.
- Gdzie idziecie?
- Do kina.
- Tylko usiądźcie sobie z tyłu żebyście innym nie przeszkadzali jak będziecie się wymieniać śliną.
- Hahahah... Bardzo śmieszne... - Emily pokazała jej język.
- No to co do jutra?
- Do jutra.
Uścisnęły się na pożegnanie i Kayla została sama. Postanowiła resztę soboty przesiedzieć przed telewizorem.   Niestety jej plany legły w gruzach...
Oglądała właśnie " Wciąż ją kocham", kiedy do domu weszła jej całkowicie pijana matka.
- Thomas idź do pokoju. - powiedziała nastolatka do brata.
- Ale...
- Nie ma żadnego ale. Idź.
Siedmiolatek poczłapał do sąsiedniego pomieszczenia. Kay zwróciła się do matki.
- Mamo?
- O córcia. Siema. - powiedziała potykając się o własne nogi.
- Jesteś pijana. - rzekła dziewczyna a twarz jej stężała. 
- Jaa... Niee.
- Jaki ty przykład dajesz Thomasowi?!
- Słucham?
- No tak! Co ty sobie wyobrażasz?! - krzyknęła już nieźle wkurzona.
Sarah wymierzyła jej policzek.
- Nie tym tonem do matki!
Kayla stała oszołomiona i trzymała się za bolący policzek, wpatrując się w rodzicielkę. Czuła jak łzy zbierają jej się w oczach.
- Co się z Tobą dzieję? - zapytała drżącym głosem i wybiegła z salonu.
Kiedy znalazła się w pokoju...

- Jak ona mogła mnie uderzyć? - pomyślała. Łzy robiły jej coraz to nowe ślady na policzkach. Wzięła do ręki telefon. Po trzech sygnałach ktoś odebrał.
- Dave? Przyjedź do mnie, proszę.
- Będę za 10 minut. - powiedział chłopak i rozłączył się.




***
Przepraszam, przepraszam, przeprasza.
Wiem, że rozdział miał się pojawić wczoraj ale nie miała wieczorem internetu. Była taka burza, że dopiero dzisiaj naprawili. Mam nadzieję, że mi wybaczycie? :) Jak Wam się podoba?? Proszę o pinie ;*. 
Kolejny rozdział nie mam pojęcia kiedy się pojawi ale możliwe, że nawet za 2 tygodnie :(. Na tym blogu rozdziały są dłuższe niż na poprzednim i dlatego nie zawsze mam czas żeby to wszystko przepisać ( ale nie mówię, że nie pojawi się wcześniej bo to zależy od tego czy będę mieć dużo do szkoły czy też nie) . Jeszcze raz Was przepraszam. 
Miłego czytania i do następnego :** 
Love U ♥ 
- MG ♥



CZYTASZ=KOMENTUJESZ ^^

3 komentarze:

  1. Scena z samego początku to normalnie odzwierciedlenie mojej rozmowy z przyjaciółkami. Tylko powinnam tam jeszcze dodać: ,,Oj, zamknij się już!'' :D
    Awwwwwwww, jest genialnie <3
    Widzę, że są coś problemy z matką, a mi się to NIE. PODOBA, no!
    Czekam na kolejny no i jeszcze prośba:
    Zajrzałabyś i wyraziła szczerą opinię?
    + http://believe-in-existence-of-love.blogspot.com/
    ++ http://there-is-always-hope-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na prolog : http://righttroughthenight.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam również do mnie :)
    http://thiswonderfulworld0.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń